WŚRÓD CISZY

Wiele polskich kolęd zawiera w sobie motyw ciszy: „Mizerna cicha”, „Mroźna cisza świat okryła”, „Cicha noc”, „Wśród nocnej ciszy”. W swojej treści ukazują nie tylko istotę przyjścia maleńkiego Jezusa na świat, ale także okoliczności, aurę, nastrój, jakie temu Wydarzeniu towarzyszyły.

Cisza...

Czy XXI wiek potrafi jeszcze żyć w ciszy? Czy jest nam ona jeszcze do czegoś potrzebna? Potrafimy się w niej odnaleźć?
I najważniejsze – czy za nią tęsknimy?

Gdy mija listopadowa zaduma Dnia Zadusznego, czasami w ciągu jednej nocy zmieniają się sklepowe wystawy - pojawiają się świąteczne dekoracje, a z wszechobecnych głośników wydobywają się dźwięki Bożonarodzeniowych melodii. Media zalewają nas głośnymi reklamami towarów, bez których Święta na pewno nie będą udane. Włączone komputery, telewizory, konsole do gier, telefony w rękach, muzyka...

Pracując z młodzieżą, wiem, że pojęcie ciszy jest im w dużej mierze obce. Kiedy rozstawałam się z moimi wychowankami tuż przed Świętami - przeprowadziłam mały eksperyment pedagogiczny. Zadałam im pracę domową na Święta. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Zaczęli się buntować, zanim jeszcze zrozumieli, o co chodzi. Na małej kartce zawierającej proste rysunki - mieli do wykonania podczas przerwy świątecznej dość łatwe zadania: „ubierz choinkę z rodziną”, „zaśpiewaj kolędę”, „ulep bałwana choćby z plasteliny”, „najedz się mandarynek”, „przeżyj jeden dzień bez telefonu
i komputera”.

Największy sprzeciw wzbudziło ostatnie zadanie. „Czy możemy zrobić wszystkie zadania z wyjątkiem tego jednego?”

Cisza…

Przyjście na świat Jezusa rozpoczęło nową erę dziejów, a dokonało się w ciszy. Bez reklamy, blichtru, bogactwa. Zbawiciel przyszedł prawie niezauważony…

I z pewnością nie chodzi o to, by Święta przeżyć w takiej ciszy, by w milczeniu spożywać świąteczne potrawy nie odzywając się do nikogo, by zamknąć się w czterech ścianach i medytować Wydarzenia z Betlejem. Boże Narodzenie to powinna być eksplozja radości, że oto Zbawiciel pojawia się wśród nas.

Ale żeby to zrozumieć potrzeba odrobiny ciszy we własnym sercu, chwili wniknięcia w siebie i uświadomienia sobie jakiego Cudu jesteśmy świadkami.

Narodzenie Jezusa było niezauważone przez ówczesnych, a często jest odrzucane przez współczesnych. Narodził się wśród ciszy, przynosząc prawdziwy pokój i prawdziwą radość. I obyśmy potrafili je znaleźć i się nimi zachwycić wśród „nie-ciszy” współczesnego świata.

mf

do góry